

Droga do Herbowni
Czasami trzeba się nachodzić żeby do czegoś dojść.
Dojście do idei Herbowni zajęło mi kilkanaście tysięcy kilometrów pieszej wędrówki przez bagna, bezdroża, chaszcze, góry, lasy, łąki, mokradła, pagórki, pola, potoki, rzeki, strugi, uroczyska i co tam jeszcze "po drodze" przejść się dało.
Przekraczając widzialne, fizycznogeograficzne granice przekraczałem zarazem niewidzialne granice gmin, powiatów i województw. Krok za krokiem i niewidzialne granice zaczęły przybierać kształty tarcz herbowych, a same herby stały się źródłem zachwytu.
Piękno herbów i bogactwo treści historycznej, której są nośnikiem domagało się ujawnienia. Stąd pomysł aby herby trafiły pod strzechy, dachówki i sufity.
Herb to Twojej Ziemi Znak!
